Odporność na włamania, czyli drzwi powinny mieć klasę
Wakacyjne scenariusze zakładają zazwyczaj beztroski wypoczynek z dala od ulicznego zgiełku i dzwoniących telefonów. Ale także to, że po powrocie nasz dom zastaniemy w dokładnie takim samym stanie, jak przed wyjazdem.
Niestety, policyjne statystyki są bezlitosne i wskazują, że to właśnie wakacje są dla włamywaczy czasem wytężonej pracy – niestety bardzo często owocnej. Dlatego też oprócz dobrego scenariusza na wyjazd, powinniśmy mieć bardzo konkretny scenariusz na zabezpieczenie naszego domu. Nie tylko na czas wakacji. Na zawsze.
Święty Mikołaj jest w porządku
Jak najłatwiej do naszego domu może dostać się nieproszony gość? Jeśli zapomnimy na chwilę o sympatycznym, starszym panu z długą białą brodą i sporą nadwagą, który w okolicy Bożego Narodzenia wchodzi do naszych domów przez komin, bardziej oficjalne drogi są dwie – okna i drzwi. To właśnie na stolarce ciąży największa odpowiedzialność. Musi być na tyle wytrzymała, aby skutecznie odeprzeć atak włamywaczy.
Drzwi z klasą, czyli drzwi zewnętrzne antywłamaniowe
Aby ujednolicić cechy świadczące o odporności na włamania – dla wszystkich produkowanych drzwi i okien powstała norma. Mówi ona nie tyle o tym, który produkt jest antywłamaniowy (bo w 100% antywłamaniowe okno lub drzwi nie istnieją), ale o tym, jak dużo czasu i ilu skomplikowanych narzędzi trzeba użyć, żeby sforsować tę przeszkodę. Dzięki jasnej klasyfikacji możemy mieć pewność, że wybrany przez nas produkt będzie miał określone cechy. Według obowiązującej normy, stolarka otworowa może być opisana jedną z 8 klas RC (od ang. resistance class) – RC1, RC2, RC3, RC4, RC5, RC6 oraz RC1N i RC2N. Dwie ostatnie nie precyzują wymagań co do oszklenia drzwi. Warto mieć to na uwadze szczególnie wówczas, gdy deweloper, który buduje nasz domy dom lub doradca w punkcie handlowym, deklaruje, że zamontuje w nim „drzwi zewnętrzne antywłamaniowe”. Może się bowiem okazać, że antywłamaniowe są jedynie z nazwy.
Co mają w sobie dobre i solidne drzwi antywłamaniowe?
Aby skrzydło pozytywnie przeszło badanie i otrzymało stosowny certyfikat, musi przejść szereg prób, które określą faktyczną zdolność do odpierania ataku włamywacza. A o tym, jak bardzo będą na ów atak odporne, świadczą zamontowane w nich zabezpieczenia. Te zaś mogą być bardzo różne – począwszy od certyfikowanych wkładek zamka, poprzez zawiasy, na okuciach kończąc. Na efekt końcowy, czyli rzeczywistą klasę drzwi wpływ ma zarówno jakość poszczególnych okuć i zabezpieczeń, jak i sposób ich montażu. Na niewiele zdadzą się kilkupunktowe rygle, jeśli skrzydło będzie pokryte arkuszem blachy, która podda się większemu scyzorykowi.
Psychologia włamywacza, czyli najprostsza droga do celu
Nawet bez wnikania w umysł włamywacza, możemy określić jakie warunki i właściwości naszego domu są dla niego zachętą do sięgnięcia po nasze mienie. Im szybciej i łatwiej będzie mógł dostać się niezauważony do wnętrza, tym większą będzie miał pokusę, aby wybrać ten konkretny dom. Mniej czasu na rozpracowanie zabezpieczeń i możliwość zrobienia tego bez większego hałasu – to wszystko są idealne warunki pracy dla włamywacza. Dlatego bardzo ważne jest to, ile standardowych zabezpieczeń posiadają nasze drzwi zewnętrzne antywłamaniowe, ale także możliwość ich konfiguracji – dzięki temu nie będziemy musieli iść na kompromis w stylu bezpieczeństwo bądź design. Klasę odporności na włamanie opisuje certyfikat. Co ważne – ów certyfikat to nie jest oświadczenie sprzedawcy, tylko oficjalny dokument jednego z ośrodków badawczych – Instytutu Mechaniki Precyzyjnej lub Instytutu Techniki Budowlanej. Dlatego przez zakupem warto sprawdzić, czy deklaracje sprzedawcy pokrywają się z dołączonymi do drzwi dokumentami oraz tabliczką znamionową.
Drzwi antywłamaniowe to nie wszystko – dodatkowe zabezpieczenie zapewni nam na przykład kontakt magnetyczny Safe+, który pozwala na bezpośrednie podłączenie okien i drzwi do centrali alarmowej. Bezpieczeństwo zwiększy także zamontowanie monitoringu, który potrafi skutecznie odstraszyć włamywacza.