Dlaczego w sieni było ciemno, czyli krótka historia okien
Pamiętacie z dzieciństwa lub starych fotografii domy, w których mieszkali nasi dziadkowie? Współczesna architektura mocno się od nich różni, jednak to, co szczególnie rzuca się w oczy to okna – ich ilość, wielkość i rozmieszczenie. Pamiętacie ciemną sień, korytarze i niedoświetlone izby? Rzućmy okiem na zmiany, jakie zaszły w stolarce okiennej dzięki technologii.
Część z nas jeszcze pamięta specjalne uszczelki upychane przed nadejściem zimy w szpary między skrzydłem a drewnianą ościeżnicą, z której łuszczyła się farba. Nic dziwnego – okna PVC to dopiero początek drugiej połowy XX wieku. A co było wcześniej?
Okna krosnowe – w Polsce popularne były od końca XV do końca XIX wieku. Niektóre źródła podają, że pierwsze konstrukcje krosnowe mogły być stosowane już w średniowieczu. Współcześnie, z uwagi na niską termoizolacyjność znajdują zastosowanie na przykład w piwnicach. Przeważnie są szklone pojedynczo, ze skrzydłem otwieranym do wewnątrz lub nieotwieralne.
Okna ościeżnicowe lub futrynowe (zwane polskimi) – upowszechniły się w drugiej połowie XX wieku. Zbudowane były z ościeżnicy, do której mocowano podwójne skrzydła okienne, z których jedno otwierane było na zewnątrz, a drugie do środka.
Okna skrzynkowe – w użyciu od XIX do połowy XX w. Ich rama skonstruowana jest na zasadzie skrzynki, w której występują dodatkowo ramy zewnętrzna i wewnętrzna. W tych oknach starego typu stosowanych obecnie w obiektach zabytkowych, skrzydła zewnętrzne są nieco mniejsze niż wewnętrzne.
Okna zespolone (zwane szwedzkimi) – posiadają podwójne skrzydła połączone śrubami. Popularność zdobyły w latach ‘60 XX w. Ich lepsze od skrzynkowych parametry wpłynęły na możliwość zwiększenia powierzchni przeszklonych w pomieszczeniach. Wadą tego rozwiązania w tamtych czasach był brak szczelności przestrzeni międzyszybowej, w której gromadziła się para i kurz. Okna te produkowane były przy założeniu oszczędności surowca drzewnego, co skutkowało brakiem sztywności, pękaniem szyb i problemami z zamykaniem. Okna zespolone były jednak kamieniem milowym w stolarce okiennej i dzięki współczesnej technologii ich produkcja została dopracowana i obecnie wytwarza się je z wyeliminowaniem wcześniejszych wad.
Okna jednoramowe – składają się z ościeżnicy i jednego skrzydła otwieranego do wewnątrz.
Nic dziwnego, że nasi dziadkowie wiedli życie w mrocznych pomieszczeniach – okna generowały straty. Po pierwsze szkło było drogie. Po drugie oknem uciekało cenne ciepło. Przez wieki duża tafla była synonimem bogactwa. Duże okna stanowiły architektoniczny ozdobnik pałaców, dworów, kamienic i budynków sakralnych. W zależności od epoki przybierały frymuśne kształty i misterne zdobienia. Również kolorystyka ram przeszła wiele trendów od zielonego, szarego i brązowego po czerwienie i żółcie, aż po charakterystyczną dla końca XIX wieku biel.
Wszystko zmieniło się dopiero za sprawą tworzyw sztucznych i technologii umożliwiających osiągnięcie izolacyjności cieplnej. Współczesne okna mają współczynnik przenikania ciepła podobny do ściany i nierzadko gwarantują lepszą niż ona izolację akustyczną. To między innymi dzięki zestawom szybowym, tzw. szybom zespolonym składającym się z dwóch lub trzech tafli, pomiędzy którymi przestrzeń jest wypełniona argonem, słabo przewodzącym temperaturę. Współczesne okna muszą spełniać restrykcyjne wymogi w zakresie odporności na włamanie, przed którym kiedyś broniono się za pomocą krat lub dubeltówki. To ogromne różnice, które w stosunkowo szybkim czasie umożliwiły zwiększenie powierzchni szklenia od lufcika do panoramicznego okna. Już teraz możemy dopasować okno do stylu wnętrza i naszych oczekiwań kształtem, kolorem, wielkością, sposobem otwierania, materiałem wykonania i parametrami. Kto wie, co przyniesie przyszłość.